Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podział poniemiecki arsenał w Kostrzyna nad Odrą? Ta historia wciąż ma wiele znaków zapytania

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Tadeusz Blachura z muzeum w Drzonowie prezentuje Walthery, które odnaleziono w 1998 r. w Kostrzynie nad Odrą. To tylko część arsenału. Nie wiadomo, co stało się z wieloma bardzo dobrze zachowanymi sztukami tej broni.
Tadeusz Blachura z muzeum w Drzonowie prezentuje Walthery, które odnaleziono w 1998 r. w Kostrzynie nad Odrą. To tylko część arsenału. Nie wiadomo, co stało się z wieloma bardzo dobrze zachowanymi sztukami tej broni. Mariusz Kapała
Niektórzy mówią, że niemieckie pistolety były załadowane w fabryczne skrzynie. Niektóre sztuki, mimo upływu ponad pół wieku, nadawały się do użycia. Co się stało z arsenałem, na który natrafiono podczas odgruzowywania Starego Miasta?

W drugiej połowie lat 90. w Kostrzynie nad Odrą trwało odgruzowywanie zniszczonej w czasie II wojny światowej starówki. Robotnicy usuwali zalegający tu od 1945 roku gruz, odsłaniając siatkę ulic, którą możemy się przechadzać po dziś dzień. W czasie prac często natrafiano na ciekawe znaleziska. I często po tych znaleziskach nie ma już śladu. W tamtych czasach w mieście nie działało jeszcze muzeum (powstało w 2008 r.), a w pracach często uczestniczyły przypadkowe, opłacane przez miasto osoby. Jedną z największych tajemnic są losy niemieckiego arsenału, który odnaleziono w jednej z zawalonych kazamat bastionu Król.

Niemiecki arsenał w Kostrzynie:

Spadła tu wielka bomba

W miejscu, gdzie znajdował się arsenał, w 1945 r. doszło do potężnej eksplozji. W południowej części bastionu Król eksplodowała bomba. Zniszczenia widać do dzisiaj. Część bastionu przestała istnieć. Obecnie ten fragment budowli jest już odgruzowany. Widać zarys zniszczonych kazamat. W 1998 r. była tu sterta gruzu porośnięta chaszczami. Skierowano tu robotników, którzy podobnie jak w innych częściach Starego Miasta, mieli usunąć gruz. Po usunięciu górnej warstwy gruzowiska, ukazało się wejście do niewielkiego pomieszczenia. Z kilku źródeł wiemy, że znajdował się tu prawdziwy arsenał niemieckiej broni z czasów II wojny światowej. Co się z nim stało? Na to pytanie spróbowali odpowiedzieć poszukiwacze ze stowarzyszenia Perkun. Często goszczą na kostrzyńskiej starówce, penetrując tutejsze piwnice. Tym razem wzięli pod lupę losy arsenału.

Ta część bastionu Król została zniszczona przez wybuch bomby w 1945 r. Tutaj też odnaleziono niemiecki arsenał.
Ta część bastionu Król została zniszczona przez wybuch bomby w 1945 r. Tutaj też odnaleziono niemiecki arsenał. Jakub Pikulik

Sprawę badała prokuratura

- Świadkowie relacjonują, że pod jedną ze ścian ustawione były skrzynie z fabrycznie zapakowanymi pistoletami P38 Walther (taką bronią posługiwał się m. in. filmowy Hans Kloss – dop. red.). Część pistoletów była uszkodzona. Były też jednak skrzynie, gdzie pistolety były w bardzo dobrym stanie. Nie wiemy, co się z nimi stało. Część trafiła do muzeów, ale na pewno nie wszystkie – mówi Paweł Piątkiewicz ze stowarzyszenia Perkun. O niemieckim depozycie w Kostrzynie mówi się od lat. Przez ten czas wokół historii narosło wiele legend.

Słyszałem o tym jeszcze zanim zostałem dyrektorem. Po objęciu funkcji dyrektora postanowiłem wrócić do tematu. W 2013 prowadzona była korespondencja między policją, Muzeum Twierdzy Kostrzyn i prokuraturą. Sprawę depozytu prowadziła prokuratura w Słubicach. Wiadomo, że większa część odnalezionego depozytu była przekazana do muzeum w Gorzowie i Drzonowie. To z tych muzeów na nasze cele wystawiennicze otrzymaliśmy kilka sztuk odnalezionych w Kostrzynie Waltherów – mówi Ryszard Skałba, dyrektor Muzeum Twierdzy Kostrzyn.

– Nie wiemy co się stało z resztą broni. Prokuratura sprawę umorzyła, nikomu nie postawiono żadnych zarzutów, a akta sprawy zgodnie z prawem zniszczono – dodaje dyrektor. Pewne jest, że nie wszystkie pistolety trafiły do muzeów.

- W 1998 r. Trafiło do nas ponad 100 sztuk pistoletów. Były w niezbyt dobrym stanie. Bezpośrednio przejęliśmy je z komendy policji w Kostrzynie nad Odrą. Pochodziły prawdopodobnie z jednej partii. Widać to po wybitych na pistoletach numerach seryjnych. Broń została wyprodukowana pod koniec 1944 lub na początku 1945 r. w Berlinie – mówi Tadeusz Blachura, kustosz i kierownik działu historii wojskowości muzeum w Drzonowie. Poza Waltherami do zbiorów trafiło też kilkadziesiąt magazynków do tych i innych pistoletów, a także lufy w zasobnikach do karabinów maszynowych MG-34 i MG-42 w ilości kilkudziesięciu sztuk.

Niektórzy zabierali, co chcieli

Wiadomo, że od momentu odnalezienia arsenału do chwili, gdy miejsca zaczęła pilnować policja, minęło dość dużo czasu. Nie wiemy, czy były to godziny, czy dni. Nasi rozmówcy wspominają, że mogli przez nikogo niepokojeni wchodzić do odnalezionej kazamaty i przeglądać jej zawartość. Wiele Waltherów właśnie wtedy zostało nielegalnie wyniesionych z terenu Starego Miasta. Ile? Tego nie wiadomo i zapewne nigdy się tego nie dowiemy. – Sam miałem kilka sztuk, które były w pełni sprawne. Miały jedynie delikatne wżery, ale po naoliwieniu wszystkie mechanizmy działały. Kupili je kolekcjonerzy z drugiego końca Polski – mówi jeden z naszych rozmówców. Z relacji mieszkańców wynika też, że charakterystyczne, niemieckie pistolety można było kupić „spod lady” na terenie ówczesnego przygranicznego bazaru. Ceny kształtowały się od 500 do ponad 1.000 marek, w zależności od stanu danej sztuki. Jeden z naszych rozmówców twierdził nawet, że kilka sztuk Waltherów, jako swego rodzaju pamiątki, trafiło w ręce prominentnych mieszkańców miasta.

Pistolety gotowe do strzału

Członkowie stowarzyszenia Perkun rozmawiali z saperem, który pracował przy niemieckim arsenale w 1998 r. – W tamtym czasie służyłem w jednostce saperskiej w Krośnie Odrzańskim. Jesienią dostaliśmy rozkaz do rozminowania terenu w Kostrzynie. Weszliśmy do zasypanego pomieszczenia. Zabraliśmy się za wyciąganie skrzyń – wspomina Grzegorz Łopusiewicz. Przyznaje, że w drewnianych skrzyniach były Walthery. – Już same skrzynie robiły wrażenie, były w bardzo dobrym stanie. Po otwarciu kilku z nich widzieliśmy pistolety. Były przełożone naoliwionym, ciemnym papierem. Czyste, w idealnym stanie – wspomina mężczyzna. Takich skrzyń było około 10. W każdej po kilkadziesiąt Waltherów. W pomieszczeniu leżały też inne elementy żołnierskiego wyposażenia: pojedyncze pistolety, hełmy, lufy to karabinów maszynowych, magazynki, wyciory do czyszczenia broni.

Takie pistolety odnaleziono w odkrytej w 1998 4. kazamacie bastionu Król. Część z nich trafiła do muzeów.
Takie pistolety odnaleziono w odkrytej w 1998 4. kazamacie bastionu Król. Część z nich trafiła do muzeów. Mariusz Kapała

Wtedy było widać, że ktoś już tutaj był, że część broni już została zabrana. Nie wiemy ile. Robiliśmy swoją robotę, byłem zwykłym żołnierzem w służbie zasadniczej. Ale do dziś pamiętam, jak duże wrażenie robiło na mnie tamto znalezisko. Skrzynie i broń została przez nas zabrana i miała trafić do muzeum – przyznaje G. Łopusiewicz.

To jednak nie wszystko. Saperzy zabezpieczyli i zabrali dwie ręczne wyrzutnie przeciwpancerne Panzerschreck. - To było unikatowe znalezisko – przyznają członkowie stowarzyszenia Perkun.

Co się stało z arsenałem? Poszukiwacze ze stowarzyszenia Perkun proszą o kontakt wszystkie osoby, które mają wiedzę o wydarzeniach z 1998 r. Osoby, które mają wiedzę na ten temat, mogą się też kontaktować z redakcją GL. – Nie chodzi o to, żeby szukać winnych i osądzać, czy piętnować. Nie interesuje nas czy ktoś coś wziął, czy nie. Chcemy zgłębić losy tej broni, która powinna trafić do muzeum. Dla nas liczy się wyłącznie historia tego arsenału – mówi P. Piątkiweicz.

Wideo: Tajemnice bastionu Król, najstarszego takiego obiektu w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto