Dlaczego klawiatury pojawiły się właśnie na altanach przy ul. Andersa? Nieprzypadkowo. Bo od lat jest tam dość nietypowy problem.
Najpierw było ogrodzenie
Obok siebie stoją bloki spółdzielcze i wspólnotowe. Problem w tym, że lokatorzy ze wspólnoty mają bliżej do śmietników spółdzielni, niż do swoich. I - zdaniem spółdzielców - z tego powodu podrzucali odpadki do ich koszy. Bo tak było wygodniej i bliżej.
Ten spór opisywaliśmy już w zeszłym roku w Gazecie Lubuskiej („Jak Kargul z Pawlakiem. Sąsiedzi nie mogli się dogadać więc trzeba było się odgrodzić). Wtedy to Czytelnik - wspólnotowy - poskarżył się GL, że spółdzielnia poustawiała ogrodzenia, które odcięły ludzi od popularnych skrótów. To był jednak sposób, by utrudnić dojść do spółdzielczych śmietników. - Chyba im to wiele nie dało, bo teraz pomontowali domofony - dał nam znać ten sam mężczyzna (nie chciał danych w gazecie).
[gal]38897363;38897367;38897369;38897371;38897373;38897375;38897377;38897379;38897383;38897385[/gal]
Elektronika robi robotę
Pojechaliśmy na miejsce. I faktycznie: przy spornych altanach (czyli tam, gdzie miało dochodzić do podrzucania odpadów) są cyfrowe zamki.
Cyfrowe zamki przy śmietnikowych altanach
Eleganckie, nowoczesne, mają nawet minidaszki, żeby deszcz nie padał na klawisze. Jak wygląda teraz korzystanie z altany? Człowiek (mieszkaniec spółdzielczego bloku, ma się rozumieć) podchodzi do drzwi, wbija swój kod na klawiaturze i wchodzi do altany.
Pan Piotr chwali rozwiązanie. - Jak bramka była na klucz, wielu jej nie zamykało. Inni zapominali klucza. Tu pamiętasz kombinację cyfr i tyle. Choć powiem panu, że podrzucanie się zmniejszyło, ale nie skończyło. Tam, przy drugiej altanie, jest kilka worków. Czyli albo ktoś od nas kodu nie pamiętał, albo wspólnotowy zostawił - mówi mężczyzna. Podkreśla szybko jeszcze jeden plus nowego systemu: skończyło się grzebanie w odpadach. Bezdomni często przetrząsali pojemniki w poszukiwaniu puszek i zostawiali bałagan. Teraz jest wyraźnie czyściej.
Są nawet czujniki ruchu
Prezes spółdzielni Metalowiec Krzysztof Kaczanowski nie obraża się na żarty z „domofonów”. - Cyfrowe zamki sprawdziły się. Mamy mniej śmieci, większy porządek. A dodatkową zaletą jest fakt, że podciągnęliśmy do altan prąd, co pozwoliło zamontować tam oświetlenie z czujnikami ruchu. Więc jak ktoś wyrzuca śmieci wieczorem, to dobrze widzi oznaczenia pojemników - mówi GL prezes. Dodaje też, że nowy system działa dopiero od sierpnia, więc z ostatecznymi ocenami jego skuteczności trzeba poczekać kilka miesięcy. Jeśli jednak oceny będą wtedy cały czas pozytywne, to podobne zamki pojawią się także przy innych altanach (tam, gdzie montaż będzie technicznie możliwy).
A ile ta cała nowoczesność kosztowała? Prezes mówi, że nie ma jak podać kosztu, bo cyfrowe zamki były elementem wielkiej wymiany domofonów.
Sprawdziliśmy: w internecie najtańsze zamki na kod kosztują kilkadziesiąt złotych.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?