Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na woodstockowym polu są już pierwsi uczestnicy. Na razie to trzy osoby, w drodze są już kolejni

Jakub Pikulik
Na polu w Kostrzynie nad Odrą są już pierwsi woodstockowicze.
Na polu w Kostrzynie nad Odrą są już pierwsi woodstockowicze. Jakub Pikulik
Norman z Trójmiasta, Czarli z Kutna i Duch z woj. podlaskiego to pierwsi tegoroczni woodstockowicze. Odwiedza ich jeszcze Diabeł, woodstockowy weteran z pobliskiego Dębna. Jak „pierwsi” czują się na łące?

Obóz pierwszych woodstockowiczów łatwo znaleźć. Znajduje się u stóp festiwalowego wzgórza. Przykrywa je niebieska plandeka - to ochrona przed deszczem. Obok wysokie drzewo, całe obrzucone butami uczestników festiwalu z poprzednich lat. Przy namiocie płonie ognisko, na ogniu gotuje się woda. - Zapraszam, usiądź na kanapie. Z miasta ją przynieśliśmy. Uwierzysz, że ktoś ją wyrzucił? Przecież to całkiem dobry mebel! - mówi Czarli. W obozowisku został sam, jego kompani poszli do miasta na obiad. - Czekaliśmy aż przyjedzie do nas Gazeta Lubuska. Co roku odwiedzacie pierwszych woodstockowiczów - przyznaje.

Wszystkie informacje o PolAndRock Festivalu 2018 (Przystanku Woodstock 2018) w Kostrzynie nad Odrą: **PolAndRock festival (Przystanek Woodstock 2018): koncerty, zdjęcia, filmy, informacje**
[sndh]
W Kostrzynie są już od około tygodnia. W poniedziałek, 9 lipca, odwiedzili burmistrza Kostrzyna. To już tradycja, że gospodarz miasta wita pierwszych woodstockowiczów. - To było bardzo przyjemne spotkanie - mówi Karol (Czarli to jego ksywa). Przyjechał do Kostrzyna z Trójmiasta razem z Normanem. Jechali na stopa. W Dębnie spotkali się z Diabłem. To woodstockowy weteran, zawsze towarzyszy pierwszym woodstockowiczom i często można go spotkać na polu. Czarli dostał od niego woodstockową koszulkę z 2005 r. - Jest nieco zniszczona, ale jestem z niej strasznie dumny - mówi. Już w Kostrzynie dołączył do nich Duch. - Odwiedzają nas też mieszkańcy, są mili, rozmowni, niektórzy napiją się z nami piwka. Wczoraj odwiedził nas Polak, który mieszka na Majorce, przegadaliśmy pół nocy - wspomina Karol.
- Nie jest wam tu zwyczajnie nudno? - dopytujemy.
- A skąd! Odwiedza nas masa ludzi, chodzimy do miasta, mamy gitarę. Nie ma miejsca na nudę - odpowiada Karol. - Szkoda tylko, że grzybów nie ma. Za sucho. Rok temu o tej porze gotowałem grzybową, w tym roku nic z tego nie będzie. Dobrze, że dziś spadł deszcz - przyznaje.

Czarli w zeszłym roku spędził na łącze 28 dni - dwa tygodnie przed i dwa po Przystanku Woodstock. - Szkoda, że zmienili nazwę. Dla nas to zawsze będzie Woodstock - mówi. I dodaje, że czeka na koncert Huntera. Z dokładną rozpiską koncertów musi się zapoznać, ale nie ma jak, bo niedawno uszkodzeniu uległ ich jedyny telefon. - Może to i dobrze. Jesteśmy odcięci od świata i mamy spokój. Ale mamy też kamerę, nagrywamy filmy. Na koniec powstanie z tego fajna produkcja - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto