Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Ducha. Był dobrym duchem Przeboju Wolbrom

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Śmierć wyrwała z szeregów piłkarskiej rodziny Krzysztofa Ducha. Miał 60 lat. W ostatnim pożegnaniu towarzyszyła nie tylko najbliższa rodzina, ale także rzesze kibiców i działaczy sportowych.

Krzysztof Duch, jako szkoleniowiec, dał się poznać w całej zachodniej Małopolsce. Prowadził na ziemi chrzanowskiej m.in.: Alwernię, Fablok Chrzanów, MKS Trzebinia-Siersza. W Olkuskiem był związany ze Spójnią Osiek Zimnodół-Zawada, Przebojem Wolbrom, czy Bolesławiem Bukowno. W powiecie oświęcimskim szkolił Chełmek, z którym odniósł rekordowe w skali kraju zwycięstwo w Pucharze Polski, nad Skidzinem 35:0! Ten wynik podawano w serwisach sportowych komercyjnych stacji telewizyjnych i publicznej, choć mecz był rozegrany dopiero na etapie powiatowym, w Oświęcimskiem.

Jednak Krzysztof Duch to chłopak z Wolbromia. - Urodził się przecież 200 metrów od stadionu Przeboju – wspomina Andrzej Kondziołka, który był wiceprezesem klubu w czasach, kiedy wolbromianie zaczynali być wiodącym klubem nie tylko w powiecie olkuskim, ale całej zachodniej Małopolsce.

Duch był jednym z najlepszych piłkarzy w historii Przeboju Wolbrom. Jako zawodnik, na przełomie lat 70. i 80. minionego stulecia, występował na środku obrony, a wiadomo, że gra na tej pozycji wymaga od zawodnika silnego charakteru. - Jak to mówią, żywemu na boisku nie przepuścił, ale nigdy nie przekroczył granic przyzwoitości. Zawsze miał szacunek do przeciwnika – podkreśla Andrzej Kondziołka.

Z czasem opuścił Przebój, szukając szczęścia w innych klubach. Osiadł w Bukownie. Wrócił do Wolbromia już jako szkoleniowiec. - To właśnie Krzysiek Duch, w swojej dwuletniej pracy z drużyną, najpierw wywalczył wicemistrzostwo okręgówki, a potem już świętował awans do czwartej ligi, dając początek dobrej ery naszego klubu – zwraca uwagę Andrzej Kondziołka. - Jako szkoleniowiec był bardzo wymagający wobec zawodników, ale zawsze cieszył się ich szacunkiem. To dla trenera jest najważniejsze. Prywatnie śp. Krzysztof Duch był moim dobrym przyjacielem, to dlatego czułem się nieswojo, kiedy po awansie na szczebel wojewódzki musiał odejść z zespołu.

Duch rozumiał, że sponsor strategiczny chciał mieć trenera z nazwiskiem, który poprowadzi zespół na szczebel centralny. Pozostał kibicem Przeboju. Nie mógł się mierzyć z legendą futbolu, Antonim Szymanowskim. To właśnie on prowadził wolbromian na szczebel centralny, aż do drugiej ligi.

Jednak Krzysztof Duch pozostał na zawsze w pamięci swoich zawodników. Po pogrzebie zawodnicy wyszli z propozycją, aby oddać hołd wspaniałemu człowiekowi poprzez zorganizowanie meczu „starej gwardii” wolbromskiej ekipy, z czasów rodzącej się potęgi Przeboju, z obecną drużyną, występującą w grupie pierwszej krakowskiej okręgówki, którą znowu prowadzi Antoni Szymanowski. - Wierzę, że ta szlachetna inicjatywa będzie miała swój finał na boisku. Krzysiek Duch był ceniony w Wolbromiu – kończy Kondziołka.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Ducha. Był dobrym duchem Przeboju Wolbrom - Gazeta Krakowska

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto