Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poddasze dawnego dworca kolejowego w Otyniu, jak przedsionek nieba. Tam Maryja i Archanioł Michał dostali twarze

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj  - czerwiec 2023 r.
Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj - czerwiec 2023 r. Eliza Gniewek-Juszczak
Kobiety ściszonym głosem mówią o tej pracy, jak o rodzaju modlitwy. Zresztą, od modlitwy Ikonopisa zaczynają dzień. Czy ikony się pisze czy maluje? Dla nich słowo nie ma znaczenia, bo chodzi przecież o sens całego procesu twórczego, którego nie da się z niczym porównać.

– To praca przy świętościach. Osoby wierzące odczuwają to tym bardziej. To jest czas, który uczy pokory i cierpliwości przede wszystkim. Jeśli robimy to z przekonaniem, może nawet z intencją dla kogoś, to myślę, że to jest sedno całej sprawy – wyjaśnia Stanisława Kowalska z Nowej Soli, która ma taką osobistą intencję. – Nie tylko chcemy rozsławić ten świat, który jest w naszej duszy i gra, będzie pokazywał również piękno, które Pan Bóg stworzył, ale tworzenie ikon przyczynia się do tego, żeby szerzyć to, co się czuje.

Na poddaszu dawnego dworca kolejowego, który adaptowany został na potrzeby Gminnego Centrum Kultury w Otyniu, przez dwa weekendy dziesięć kobiet pracowało przy tworzeniu ikon. Dla większości to była już kolejna okazja. Też większość, chce wziąć udział jeszcze raz.

W przedsionku nieba nie trzeba talentu

– Zawsze marzyłam żeby się zająć malarstwem, ale nigdy nie miałam ku temu okazji. To, co mnie skłoniło to to, że trzeba po prostu spróbować – mówi wprost Zofia Mikusińska z Nowej Soli. O sobie przyznaje, że chyba jest najstarszą w grupie i „kopę lat na emeryturze”. Pracowała w Dozamecie. Pasjonuje się działką, lubi kwiaty sadzić, przesadzać, uprawiać. Ikony to niezwykły dodatek.

– Pani Zofia Mikusińska zadzwoniła do mnie jeszcze w zeszłym roku. Zapytała o formę indywidualnych warsztatów. Mam pracownię w Płocku, więc trochę kilometrów nas dzieli. I tak od słowa do słowa zaproponowałam, że jeśli tutaj grupka chętnych by się znalazła, to chętnie przyjadę poprowadzić takie warsztaty – opowiada Katarzyna Kobuszewska. – Pokazuję podczas dwóch zjazdów krok po kroku czynności, które trzeba wykonać. Z mojego doświadczenia, a robię to już dziesięć lat, wynika, że można z takich osób, które mówią, że pędzelek ostatni raz w ósmej klasie trzymały zobaczyć naprawdę uzdolnione osoby.

– To jest niesamowite. Nie musisz mieć talentu. Nie da się nic zepsuć. Wiernie się odtwarza. Po tych warsztatach jesteśmy w stanie bez nadzoru pisać ikony – podkreśla Dorota Werno-Radziwon.

Panie podkreślają, że nie trzeba zdolności plastycznych, wystarczą dobre oko i pewna ręka.

Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj  - czerwiec 2023 r.
Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj - czerwiec 2023 r. Eliza Gniewek-Juszczak

W łączniku ze świętością

– Nie pytam o to, czy ktoś jest wierzący, czy nie. To moim zdaniem jest sfera intymna każdego z nas. Myślę sobie za to, może trochę nieskromnie, a ponieważ też modlimy się przed każdym dniem pracy, że dla każdego z nas ta relacja z Panem Bogiem albo się ociepla, albo troszkę bardziej otwiera. Na pewno, oprócz wyciszenia i oderwania od codzienności, otwiera się duchowa strefa – zapewnia Katarzyna Kobuszewska.

We wspomnianej modlitwie Ikonopisa twórcy zwracają się do Boskiego Mistrza wszystkiego, co istnieje, aby oświecił i kierował duszą i ciałem sług: „Prowadź ich ręce, aby mogli godnie i doskonale przedstawiać Twój obraz”.

Danuta Kwiecień podkreśla, że praca przy ikonach zbliża do Boga. – Nie wiem, jak jest, kiedy jest się mało wierzącym, ale mnie na pewno wiara pomaga. Zawsze byłam zbyt impulsywna, no dalej jestem, ale potrafię się opanować. Kiedy jest mi trudno, przypomina mi się ta pierwsza ikona, którą zrobiłam, Matka Boska Kreteńska, jej cierpliwość i spokój, wtedy przychodzi wiara. Daje mi to troszeczkę więcej siły, to malowanie ikon i zbliżenie się do świętych poprzez wizerunki. Jak się modlimy, to nie do ikon, tylko do Boga, ale poprzez te wizerunki. Ta praca to rodzaj modlitwy – podkreśla pani Danuta.

Dorota Werno-Radziwon od wielu lat należy do wspólnoty neokatechumenalnej.

– Tam się uczymy relacji z Panem Bogiem. Myślę, że ikona jest takim dopełnieniem tego. Pomaga pogłębić relację z Maryją, jako Matką. Trudno uwierzyć, że istnieje duchowy świat, a tym bardziej zwracać się do niego, a ikona pozwala nawiązać taką osobową relację, z osobą, którą się maluje – wyjaśnia pani Dorota i przypomina, że na pierwszych warsztatach malowali Archanioła Michała. – On nie jest już nie wiadomo jaki, tylko ten z mojej ikony. Maryja teraz też ma twarz, jest naprawdę matką.

Pani Dorota zwraca uwagę, że Maryja ma oczy tak skierowane, że patrzy w konkretną stronę.

– Przeważnie na Jezusa, jeśli jest z nim malowana, to wtedy jakby mówiła: „do niego się zwracajcie”. A kiedy jest sama, to jest ta Matka Boska, która wstawia się za nami, patrzy, jakby mówiła: „mów dziecko, wysłucham i przekażę dalej” – wyjaśnia i zapewnia: – To jest bezcenny czas, żadne pieniądze tego nie dadzą, żadne wczasy, spotkania. Tego nie da się wymienić na nic innego, fantastyczny czas, jedyny w swoim rodzaju.

Zobacz też wideo: Święto Supraskiej Ikony Matki Bożej.

od 16 lat

Otwiera się głębia treści

Odczucia świeckich potwierdza ks. Waldemar Kostrzewski. Urodził się w pobliskim Kożuchowie. Jest wikarym w jednej z parafii w Żarach i nauczycielem religii.

– W szkole, kiedy rozmawiamy o ikonach, pytam, do czego służą ikonki w komputerze. Uczniowie mówią, że tam się wchodzi, klika się i otwiera. I to jest istota ikony. Kiedy patrzymy na ikonę, otwiera się nam ta głębia treści, która jest napisana czy namalowana. Treść jest otwarciem się na Pana Boga – wyjaśnia ks. Kostrzewski. – Ikona charakteryzuje się tym, że barwy, gesty, przedmioty – wszystko co na niej jest – ma znaczenie. Kiedyś ikonę mogli pisać czy malować tylko zakonnicy. Mówiło się, że ikonę się pisze na kolanach. Pracę poprzedza modlitwa, otwarcie na Ducha Św., bo pisanie ikony jest połączone z modlitwą. To nie jest tylko taki obraz, przedstawiający rzeczywistość, ale ma przede wszystkim pozwolić wejść w głębię duchową, ma pokazać ducha, który płynie z tego obrazu.

Ikonopisarka przypomina, że ikony powstawały jeszcze przed podziałem Kościoła w XI wieku.

– To jest nasze wspólne dziedzictwo, wspólne korzenie, zarówno chrześcijanin obrządku wschodniego, jak i zachodniego. W prawosławiu do dzisiaj ta sztuka przetrwała. Dzięki nim możemy doświadczać tej techniki – wyjaśnia. – Grecja, w moim odczuciu jest takim źródłem ikony klasycznej, gdzie mam szczęście doskonalić się i uczyć u greckich mistrzów. To podkreślam, bo moje metody pracy są bardziej greckie niż rosyjskie, ale co pracownia, szkoła, warsztat, to drobne rzeczy nas różnią, pracujemy jednak przy tych samych przedstawieniach, czy to Pana Jezusa, czy Matki Bożej czy świętych.

Ikony, które zapadają w pamięć

Ks. Kostrzewski na prymicyjnym obrazku miał słynną ikonę Trójcy Świętej Andrieja Rublowa. Tę samą, jako trzecią malowała Danuta Kwiecień.

– Ja jestem dumna, rodzina jest dumna – przyznaje i pokazuje tę ikonę. – To Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Odwiedzili Sarę pod postaciami ludzi. Ogłosili, że będzie miała syna. Duch Święty ma szatę w zielonym kolorze. Jezus pokazuje palcem na ofiarę, którą złoży ze swojego ciała. Za nim jest drzewo, to symbol męczeństwa na krzyżu. Za Bogiem jest świątynia, oznacza opaczność.

O tej ikonie można długo mówić, wskazując anielskie skrzydła postaci, które się łączą się ze sobą i potwierdzają jedność. Dąb nad Jezusem to też symbol drzewa z utraconego raju. Skała nad Duchem Św. odnosi się do skały, z której w Biblii wytrysnęła woda na pustyni. A to jeszcze nie wszystko. – Uczymy się, chcemy znowu zaglądać do Pisma Świętego, żeby szukać kolejnych faktów i odniesień – wyjaśnia pani Danuta.

Na warsztaty w Otyniu panie wybrały ikony na wzór najstarszego wizerunku Maryi we Włoszech.

– Pracujemy przy ikonie Matki Bożej, która nie jest bardzo klasycznym odtworzeniem typu ikonograficznego Hagiosoritissy (czyli Maryi z uniesionymi rękami w pozie Orędowniczki), tylko pochodzi z jeszcze wcześniejszych wieków przed ukształtowaniem się kanonu prawideł. To Maria Advocata zwana Madonna del Rosario. Pracujemy, jak kopiści, aby móc pokazać oblicze Maryi tak, jak jest we wzorze – tłumaczy K. Kobuszewska.

Oryginał tej ikony jest w klauzurowym klasztorze Monte Mario w Rzymie. – Karmelitanki nie pokazują oryginału, tylko tył ikony, na którym zrobiona jest kopia. Oryginał jest bardzo zniszczony ale moje doświadczenie nauczyło mnie, jak mogą się szaty układać i można było na warsztatach odtworzyć ich układ i rozjaśnienia. Wykonałam dla Uczestników warsztatów tzw. podlinnik, czyli rysunek, który pomógł wykonać przepróchę związaną z kształtem, tak żebyśmy mogły pilnować się wzoru – tłumaczy prowadząca warsztaty.

Pierwszym skojarzeniem z ikonami jest Mandylion, staje przed oczami, kiedy mowa i ikonach.

– Archetypem ikony Jezusa Chrystusa jest Mandylion. To była pierwsza ikona zwana też ikoną ikon. Dopiero później, prawdopodobnie od VI wieku dopiero pokazały się ikony Matki Bożej. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do źródeł historycznych, bo wiadomo, że od VIII do IX wieku były dwa okresy ikonoklazmu, czyli okresy niszczenia ikon. Prawdopodobnie najstarsze artefakty nie przetrwały. A te, które są najstarsze, zachowały się na górze Synaj, w monastyrze św. Katarzyny – mówi K. Kobuszewska.

Katarzyna Kobuszewska chętnie prowadzi warsztaty z pisania ikon. Potwierdza, że to czas wyciszenia i oderwania od codzienności oraz otwarcia duchowej
Katarzyna Kobuszewska chętnie prowadzi warsztaty z pisania ikon. Potwierdza, że to czas wyciszenia i oderwania od codzienności oraz otwarcia duchowej sfery Eliza Gniewek-Juszczak

Zostawiasz domowe obowiązki i jesteś zadowolona

Malowanie było zawsze marzeniem Stanisławy Kowalskiej, ale na które nie miała czasu, teraz się w tym spełnia. – Jest mobilizacja, trzeba wyjąć kilka dni z obowiązków i poświęcić je. Nie maluję w domu. Nie mam czasu. Mam tyle obowiązków. Nie umiem się tak oderwać, żeby ileś godzin poświęcić. Technika jest taka, że trzeba ileś warstw położyć jednego dnia – tłumaczy.

Alicja Szymakowska przyznaje, że nie jest z tych uduchowionych, co kontemplują, ale uczy się tutaj uważności i ostrożności.

– Przede wszystkim jest spokój. O niczym innym nie myślisz, tylko żeby tą kreskę dobrze zrobić - opowiada. – Nieważne jest teraz to, co w domu zostawiłaś. Nawet, jakby człowiek chciał myśleć o tym, to nie jest w stanie, bo jest czas, kiedy musimy konkretne rzeczy zrobić. Staram się to robić jak najlepiej, coś tam poprawić. Generalnie, to jest 2,5 dnia ciężkiej pracy, która cię uspokaja. Wychodzisz i jesteś zadowolona mimo, że nic w domu nie zrobiłaś, wszystko leży, ale to ciebie w ogóle nie dotyka, nie jest ważne w tym momencie.

Pani Alicja lubi malarstwo, ale nigdy się nim nie zajmowała, ma zmysł artystyczny, zajmowała się dekorowaniem sal weselnych i kościołów. A teraz na emeryturze chodzi za zajęcia z ceramiki do domu kultury.

– Można narysować, czy napisać ikonę i ją dobrze sprzedać, klient to kupi, ale to wtedy jest tylko manufaktura, ale jak się w to wejdzie i poczuje... Drugi raz jestem. Pierwszy był Michał Archanioł, druga jest Maria. Za trzecim razem będzie Pan Jezus – zapowiada.

Dla Danuty Kwiecień to już czwarte warsztaty.

– Półtora roku temu podczas mszy w Berlinie usłyszałam, że będą warsztaty dla początkujących pisania ikon. Ikony wydawały mi się czymś tak doskonałym i odległym, zawsze, przez całe życie, że nawet nie pomyślałam wcześniej o tym, że ja też mogłabym. Jak usłyszałam, że są warsztaty, to pobiegłam do zakrystii, aby się szybko zapisać – opowiada. – Malowaliśmy wtedy Matkę Boska Kreteńską. Matka Boska usłyszała od Symeona, gdy przyszła z Jezusem poświęcić go w świątyni, że jej życie nie będzie, mówiąc tak potocznie, różowe, ale czeka ją krzyż. Jest wtedy smutna, poważna, ale piękna. Zakochałam się w tej ikonie. Potem pojechałam do Płocka na warsztaty złocenia. Nauczyłam się tego i w zeszłym roku pojechałam na kolejne warsztaty do Parsęcka koło Szczecinka. Tam powstała moja Trójca Święta.

Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj  - czerwiec 2023 r.
Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj - czerwiec 2023 r. Eliza Gniewek-Juszczak

Ikonę się pisze, czy maluje?

– W moim odczuciu można mówić, że również się ikony maluje. Bardziej ortodoksyjne osoby będą zawsze mówiły, że się tylko pisze, ale ma to takie uwarunkowanie, że każda ikona jest podpisana. Kiedyś uważano, że skoro się ją czyta, to znaczy, że się ją pisze. To też przyszło z Rosji, że chciano uwznioślić tą czynność, że nie jest to zwykle malowanie, ale pisanie. „Ikonopisiec” z rosyjskiego to po polsku ikonopista, czy ikonopis. Tak to przetrwało do dzisiaj – wyjaśnia K. Kobuszewska. – Natomiast w Grecji ikonografos znaczy tyle, co malować, pisać i rysować.

Czy się pisze, czy maluje, dla uczestniczek warsztatów raczej nie ma to znaczenia, pewne jest, że będą kolejne takie warsztaty.

– Jest modlitwa, praca, dyscyplina i cisza – mówi Zofia Mikusińska. – Wie pani, zorganizowałam tę pierwszą grupę, a teraz chcemy organizować się co jakiś czas. Mamy już gotowy plakat. Jeśli ktoś zechce dołączyć, przyjmiemy wszystkich – zapewnia. – Będę starała się zostawiać te plakaty w bibliotekach, gdzie ludzi pasjonuje kultura. Już z tych osób, 60 procent chce dalej uczestniczyć. To wciąga.

Pierwszą ikonę, którą wykonała pani Zofia dostał jej syn, drugą starszy wnuk, trzecią – św. Wojciecha – zażyczył sobie młodszy wnuk Wojtek. Marzę, żeby udało się właśnie ze względu na wnuka. Dzisiaj jest młodzież jest bardzo postępowa, a tutaj babcia z ikonami… Może jesienią uda się skompletować grupę.

– Każdemu polecam takie warsztaty na odreagowanie od tego świata, odnalezienie sensu – zachwala Dorota Werno-Radziwon.
– Jak się dowiedziałam, że tutaj są warsztaty, powiedziałam wszystko rzucam i będę – przyznaje Danuta Kwiecień. – Będę dalej malować. Kupiłam pigmenty i wszystko, co potrzebne.

Ikony z warsztatów zostały poświęcone w miejscowym Sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju w niedzielę, 18 czerwca.

Dziękuję za zwierzenia uczestniczkom warsztatów pisania ikon, które w Gminnym Centrum Kultury w Otyniu w maju i czerwcu prowadziła Katarzyna Kobuszewska.

Warsztaty pisania ikon w Otyniu. Maj  - czerwiec 2023 r.

Poddasze dawnego dworca kolejowego w Otyniu, jak przedsionek...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Poddasze dawnego dworca kolejowego w Otyniu, jak przedsionek nieba. Tam Maryja i Archanioł Michał dostali twarze - Nowa Sól Nasze Miasto

Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto