Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy myli auto komendanta - chcieli czy zostali zmuszeni?

Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz
Strażacy myją samochód komendanta. Czy to był rozkaz, czy zwykła przysługa?
Strażacy myją samochód komendanta. Czy to był rozkaz, czy zwykła przysługa? Kadr z filmu
Komendant słubickich strażaków stał się negatywnym bohaterem internetu. Wszystko za sprawą filmu, na którym strażacy myją prywatne auto komendanta.

„Komendant tak sterroryzował komendę, że pracownicy biurowi już nie pracują, tylko od rana myślą, jak tu nie wejść w oko szefowi. Najnowszy hit, to rozkaz komendanta, żeby w godzinach służbowych strażacy umyli jego prywatny samochód. Oczywiście rozkaz wykonali” - tak podpisany jest film, który pojawił na profilu facebookowym „Mundurowi dziękują rządowi”. Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy krytykujących komendanta.

- Nie znam nawet słów jakimi miałbym wyrazić to, co czuję. To pokazuje jak działają media społecznościowe i jak wygląda mowa nienawiści - mówi Wojciech Śliwiński, komendant Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Słubicach. - Nie mam nawet możliwości się bronić. Przez 30 lat służby, nigdy nie czułem się tak bezsilny.

Film faktycznie przedstawia strażaków, którzy myją prywatne auto komendanta. Tylko - jak twierdzi komendant - nawet o tym nie wiedział, bo nie wyraził by zgody.

- Komendant był na wyjeździe służbowym. W tym czasie przyjechała firma, która przeprowadza prace kanalizacyjne w Słubicach. Studzienka, do której człowiek z firmy chciał się dostać, znajduje się na parkingu, gdzie stał samochód - opisuje zastępca komendanta Michał Borowy. - Nie było możliwości przestawienia auta i ekipa rozpoczęła prace. Komendant po powrocie zauważył, że podczas prac na jego samochód ze studzienki pryskają fekalia. Zwrócił pracownikowi uwagę, po czym wrócił do komendy po kartę i kluczyki.

Kiedy komendant chciał już wychodzić jeden ze strażaków poprosił go o kluczyki i powiedział, że sam odjedzie i przypilnuje pracownika firmy, żeby przepłukał samochód z zanieczyszczeń.
- Sprawa jest tak nakręcona, że posunęła się za daleko, dlatego dzwonię, żeby powiedzieć jak było – mówi dowódca JRG PSP w Słubicach Paweł Przybylski. – Przyjechała firma na teren naszej komendy, żeby wyczyścić studzienkę kanalizacyjną. Strażacy zapytali operatora czy przypadkiem podczas czyszczenia nie uszkodzą, albo nie pobrudzą zaparkowanego samochodu komendanta, który stał tuż przy studzience.
- Ja poszedłem z szefem do biura po kartę i klucze, żeby auto przestawić. W tym czasie pan już zaczął płukać auto z fekaliów. Robił to niedokładnie. Wtedy poprosiłem, zaznaczam poprosiłem, jednego ze strażaków, który z innymi stał na dworze, żeby przestawił samochód i żeby opłukali auto z brudu. Trzech strażaków chwyciło szlauf i razem umyli auto. Czuję się winny, bo to ja ich poprosiłem, a komendant nawet o tym nie widział – mówi dowódca

Komendant ma zapis całej tej akcji z monitoringu i widać na nim przebieg całego zdarzenia oraz kto nagrał film. Jest też głos nagrywającego, a którego nie ma na filmie opublikowanym w sieci.

- To strażak, który dopuścił się pewien czas temu nadużycia, co zostało mu udowodnione - mówi komendant.

- Nagrywając ten film dokładnie wiedział, kto poprosił o przysługę spłukania mojego samochodu. Wiedział, że to nie ja, co zresztą własnoręcznie potwierdził w swoim oświadczeniu. Podobne pisemne oświadczenia złożyli wszyscy obecni w tym dniu.

Po tym, jak materiał przedstwiający wersję komendanta i jego zastępcy opublikowaliśmy na naszej stronie internetowej, administrator MDR zarzucił obu panom kłamstwa i manipulacje.

- Zastępca komendanta bezczelnie i prymitywnie kłamie, gdy twierdzi, że strażacy w czasie służby po prostu umilili sobie koszarową nudę myciem samochodu komendanta - mówi.

Administrator informuje nas też, że oświadczenia od myjących strażaków uzyskano w wyniku presji.

- Jeden z nich potem dosłownie płakał, że musiał się pod tym podpisać. To jest informacja od sygnalisty w Słubicach - mówi administrator.

- Ciekawe, że strażacy musieli pisać oświadczenia, a komendant od soboty nie zdążył wydać własnego.

Jaka jest prawda? Czy oświadczenia podpisano pod presją? Co mówią strażacy? Więcej o całej tej historii przeczytacie w sobotnim, magazynowym wydaniu Gazety Lubuskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto