Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilki w Lubuskiem wciąż grasują. Dwie watahy w gminie Maszewo. Samorząd czeka na zgodę na płoszenie

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
W gminie Maszewo są dwie watahy wilków, liczące ok. 15 osobników.
W gminie Maszewo są dwie watahy wilków, liczące ok. 15 osobników. Archiwum polskapress / zdj. ilustracyjne
Problem z atakami wilków w Lubuskiem wciąż nie ustał. Czworonogi nadal grasują w regionie. W gminie Maszewo są dwie watahy, które czają się blisko domów. Urzędnicy czekają na zgodę z RDOŚ, aby zorganizować akcję płoszenia wilków.

Przypomnijmy najpierw sytuację równo sprzed roku. Mieszkańcy gminy Maszewo zwrócili uwagę na rosnący problem związany z atakami wilków w regionie. Wilki pojawiały się już wcześniej w całym województwie lubuskim, ale nie były tak agresywne i omijały miejsca, w których mieszkają ludzie.

W zeszłym roku zaczęło się to zmieniać. W Kostrzynie nad Odrą wilki zagryzły owce, w Trzebiczach drapieżnika przyłapano, gdy niósł głowę psa w pysku, w Świniarach wilk mieszkał w psiej budzie. W gminie Maszewo doszło do kilku ataków. W Trzebiechowie wilk porwał małego psa sprzed domu.

- Pies został na chwilę wypuszczony na dwór, aby załatwił swoje potrzeby. To był moment — opowiadała Edyta Kraszewska, sołtyska Trzebiechowa. - Drugi z naszych psów zaczął szczekać. Okazało się, że wilk wszedł na ogrodzoną posesję i porwał suczkę rasy shih tzu sprzed drzwi, które były oświetlone.

Ataków było więcej. W Korczycowie wilki zaatakowały farmę danieli, która znajdowała się przy Rodzinnym Domu Dziecka.

- Najpierw zjadły łanię i małego — mówiła opiekunka Agnieszka Andrzejak. - Później zaatakowały po raz drugi i zabiły kolejnego małego daniela. Byłam w domu, gdy wtargnęły na podwórko.

Problem z wilkami w Lubuskiem wciąż występuje

Dopytujemy w gminie Maszewo o sytuację z wilkami. Jak się okazuje, ta praktycznie się nie poprawiła. Wilki wciąż grasują w okolicy.

Szacuje się, że w samej gminie Maszewo znajdują się dwie watahy, liczące około 15 osobników. Jedna grupa "działa" na obszarze miejscowości Chlebów, Miłów i Bytomiec. Druga kręci się w okolicach Siedliska, Trzebiechowa i Korczycowa.

- Dokładna liczba wilków nie jest znana, ponieważ watahy przemieszczają się — zaznacza sekretarz gminy Maszewo, Mariusz Nowak. - Więc w jednej chwili na terenie gminy Maszewo może być kilkanaście wilków, a w innej już kilkadziesiąt.

Sekretarz gminy dodaje, że w ostatnich latach w całym regionie powiększyła się liczebność "mieszańców".

- Te prawdziwe wilki nadal unikałyby ludzi, nie podchodziłyby tak blisko gospodarstw domowych — zauważa M. Nowak. - Prawdopodobnie mamy do czynienia z agresywniejszymi krzyżówkami wilka.

Co za historia! W Świniarach wilk zadomowił się... w psiej budzie. Był wyjątkowo łagodny

Uda się wypłoszyć wilki?

Wójt gminy Maszewo, Dariusz Jarociński, który jest również myśliwym, zaznacza, że wilki nadal sprawiają problemy. Na tyle duże, że już kilka miesięcy temu gmina wysłała do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska prośbę o organizację akcji przepłoszenia wilków.

- Czekamy na zgodę, aby przy pomocy sygnałów dźwiękowych przepędzić wilki z naszej gminy — mówi D. Jarociński. - Planujemy zorganizować akcję ze strażakami z Ochotniczych Straży Pożarnych. Liczymy na to, że te działania będą skuteczne.

Wilk nie jest groźny dla człowieka

Czy ludzie powinni bać się wilków? Jak mówią specjaliści — nie!

– To raczej one uciekają na widok człowieka. Jeśli już wilki obserwują ludzi, to tylko dlatego, że z natury są ciekawskie. Poobserwują i wrócą do lasu. Mieszkańcy nie powinni panikować. Jeśli wilk wszedł na tereny zamieszkałe, to zapewne dlatego, że gonił swą ofiarę, która akurat tam uciekła – mówi Agnieszka Veljković, rzecznik prasowa WWF Polska.

Przed wilkami można się ochronić. Jeśli mamy zwierzęta gospodarskie, to na noc powinny być one zamykane. Psy, które są naturalnym wrogiem wilka, powinny być w specjalnych kojcach, a nie uwiązane na łańcuchu do budy. Wtedy nie będą mogły się bronić ani uciekać.

- W ochronie przed wilkiem bardzo dobrze sprawdzają się też ogrodzenia pod napięciem. Jeśli do tego zwierząt pilnuje pies pasterski, to wilki niemal na pewno nie zaatakują. – Takie rozwiązania z powodzeniem sprawdzają się w Bieszczadach, gdzie populacja wilków jest duża – tłumaczy A. Veljković.

- Wilki nigdy nie zabijają dla zabawy. Upolowaną zdobyczą się pożywiają. Inaczej, niż dziko żyjące psy. One potrafią zagryźć swoją ofiarę dla zabawy. Pamiętajmy, że wilki są widywane przy terenach zamieszkałych przez ludzi dlatego, że to ludzie odbierają dzikim zwierzętom ich naturalne środowisko – podkreśla Agnieszka Veljković, rzecznik prasowa WWF Polska.

Przyrodnicy podkreślają, że w miastach widywane już są np. sarny, lisy, dziki. Nic więc dziwnego, że wraz z nimi zaczynają się pojawiać również wilki.

Gazeta Lubuska. Świniary. Niezwykła historia, wilk w psiej budzie:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto