Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przystań „Delfin” w Kostrzynie jest za płytka. Wody jest zbyt mało, żeby wodniacy mogli z niej korzystać. Problem ciągnie się od lat

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Wideo
od 16 lat
Niskie stany rzek, wieloletnie zaniedbania, duże zamulenie – to wszystko powoduje, że z przystani żeglarskiej „Delfin” w Kostrzynie coraz trudniej jest korzystać. O problemie mówi się od lat, ale od lat też na mówieniu się kończy. A wodniacy mają coraz większy problem. Niektóre jednostki nie mogą nawet opuścić przystani, bo wody jest po prostu zbyt mało.

Przystanią żeglarską „Delfin” w Kostrzynie nad Odrą od ponad 15 lat zarządza Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. – Od chwili przejęcia przystani każdego roku staramy się dbać o jak najlepszy wizerunek tego miejsca. W poprzednich latach praktycznie corocznie były spotkania z wodniakami na temat niskiego poziomu wody w przystani. Wieloletnie użytkowanie i niskie stany wody powodują, że jest bardzo duże zamulenie zatoki, co znacząco utrudnia przepływ jednostkom – tłumaczy Zygmunt Mendelski, dyrektor kostrzyńskiego MOSiR-u.

Trzeba sporządzić dokumentację

W ostatnich dniach w Kostrzynie nad Odrą odbyło się spotkanie z przedstawicielami Wód Polskich w sprawie rozwiązania trudnej sytuacji „Delfina’.

Spotkanie dało nam wiele do myślenia. Jest szansa odmulenia zatoki, jednak wymaga spełnienia warunków dokumentacyjno-technicznych. Chodzi o ochronę środowiska, do tego dochodzą prace przy budowie nowego mostu. To wszystko sprawia, że nie mamy możliwości odmulenia zatoki we własnym zakresie – tłumaczy Z. Mendelski.

Sytuacja jest tym trudniejsza, że muł w przystani zbierał się latami i nikt tak naprawdę nie wie, co ze sobą przyniósł. Mogą się w nim znajdować niebezpieczne substancje, co tylko komplikuję całą operację.

Problem ma nawet WOPR

Procedury procedurami, ale wodniacy kolejny rok z rzędu załamują ręce, bo nie mogą korzystać z przystani. Problem ma też WOPR, bo łódź, którą dysponują, również nie może wypłynąć z przystani przy niskim stanie wody. Bywało, że ratownicy z powodu niskiego stanu wody i zamulonej przystani nie byli w stanie uczestniczyć w akcjach. – W sezonie letnim mamy duży problem. Kiedy woda spadnie, to łodzie, które są przystani, są przyklejone do mułu i nie są wstanie się ruszyć do momentu, gdy wody nie przybędzie. Zdarzało się, że potrzebujący musiał oczekiwać dłużej na pomoc, bo mieliśmy problem z wypłynięciem z przystani. Musieliśmy ją opuszczać z użyciem wioseł i dopiero będąc w nurcie rzeki uruchamialiśmy silnik – mówi Marcin Kleczkowski, prezes jednostki terenowej WOPR w Kostrzynie nad Odrą.

Spotkanie z przedstawicielami Wód Polskich i władz Kostrzyna nad Odrą odbyło się właśnie z inicjatywy kostrzyńskiego WOPR-u. – Było to spotkanie robocze, które miało nakreślić kto, kiedy i na jakich warunkach powinien pogłębić przystań tak, aby mogły z niej korzystać jednostki pływające. Teraz każdy wie jakie ma zadania przed sobą. Mamy nadzieję, że w przyszłorocznym budżecie znajdą się pieniądze na pogłębienie przystani – mówi M. Kleczkowski.

Potrzeba około pół miliona złotych

Wiadomo, że pogłębienie przystani to koszt około pół miliona złotych. – Poziom wody to jest najważniejsza rzecz, a niestety od trzech lat praktycznie nie ma możliwości wypłynięcia większymi jednostkami, które przy niskim poziomie wody stoją po prostu na mule - mówi Stanisław Malicki, bosman przystani żeglarskiej „Delfin”. Dość powiedzieć, że bywają okresy, kiedy poziom wody w kostrzyńskiej przystani to… 30 cm. W sezonie cumuje to rokrocznie około 40 jednostek. Aby przystań ponownie nadawała się do użytku, trzeba wybrać około półtora do dwóch metrów mułu.

Łodzie utykają na mieliznach

Kostrzyńscy wodniacy zwracają uwagę, że problem ciągnie się już od kilku lat i z roku na rok jest coraz gorzej. Bywa, że łodzie wchodzą na mieliznę. - Zawsze mamy niepewność, czy uda nam się wypłynąć, a co gorsza, czy uda nam się wpłynąć do przystani. Bywały już takie lata, że wypływałem na rejs i utknąłem między wyspą a przyczółkiem mostu. Musieliśmy się holować na linach, wyszarpywać łódkę na siłę. Z tego powodu łódki są podziurawione, podrapane. Tę przystań trzeba odmulić i o nią zadbać – mówi Grzegorz Gozdek, mieszkaniec Kostrzyna nad Odrą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Przystań „Delfin” w Kostrzynie jest za płytka. Wody jest zbyt mało, żeby wodniacy mogli z niej korzystać. Problem ciągnie się od lat - Gazeta Lubuska

Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto