- Miałem tutaj dość duży sygnał – mówi Jarosław Stróżniak ze stowarzyszenia Perkun, który z wykrywaczem metali sprawdzał ruiny dawnych kamienic. Wspólnie z Pawłem Piątkiewiczem od 2011 r. odkrywają tajemnice kostrzyńskiego Starego Miasta, które zostało doszczętnie zrujnowane w 1945 r.
- Wydaje mi się, że w tym miejscu powinno być coś dużego. Mam nadzieję, że to coś ciekawego, a nie jakiś niebezpieczny przedmiot – mówi J. Strózniak. Kopanie nie było łatwe. Plątanina korzeni, gruz. Korzeni było tak dużo, że trzeba było używać pilarek do ich wycinania. Wkrótce oczom poszukiwaczy ukazało się tajemnicze, metalowe, dobrze zachowane urządzenie. Jakie? Tego na początku nie było wiadomo.
Przeczytaj też:
Silnik w plątaninie korzeniu o gruzu
Wykopywanie tajemniczego przedmiotu trwało trzy dni. Spod gruzu wyłoniło się koło zamachowe, przewody elektryczne, rura wydechowa z tłumikiem, filtr powietrza. Była też tabliczka znamionowa. Wkrótce okazało się, że pod gruzami przez dziesięciolecia leżał… niemiecki silnik. Taki sam, jak montowano w niemieckich pojazdach Kübelwagen. Jego pojemność to 1.131 centymetrów sześciennych, a wyprodukowany został w 1944 w fabryce Volkswagena.
Pierwszy taki silnik w muzeum
Na tabliczce znamionowej silnika znajdowała się cyfra „6”, co znaczy, że był on wykorzystywany do agregatów prądotwórczych. Poszukiwacze wspólnie z pracownikami kostrzyńskiego muzeum wydobyli silnik na powierzchnię z głębokiego na około metr wykopu. – To pierwszy taki silnik, jaki znaleźliśmy na terenie kostrzyńskiej starówki – przyznaje Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn.
Był tu sztab?
Silnik w czasie walk o miasto został umieszczony na drodze pomiędzy kamienicami. Leżał na podsypce z piasku. Służył jako agregat, zasilający urządzenia elektryczne. – Prawdopodobnie w okolicy znajdowało się ważne z punktu widzenia obrony miasta miejsce. Być może sztab dowodzenia bądź inne tego typu miejsce – mówi P. Piątkiewicz. Silnik został zabrany do muzealnego magazynu, a poszukiwacze z organizacji Perkun wrócili do wykopu i… trafili na kolejne przedmioty. Z gruzów wydobyto 40-litrowy, bardzo dobrze zachowany zbiornik. Wkrótce okazało się, że był to zbiornik paliwa do agregatu.
Będzie ciąg dalszy
Poszukiwacze są pewni, że jeszcze wrócą w to miejsce. Tym bardziej, że nie odnaleziono jeszcze wszystkich części poniemieckiego agregatu. Czy wciąż kryją się w gruzach? O tym przekonamy się wkrótce.
Zobacz wideo z odkrycia silnika:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?